Bankructwo Galerii Kaufhof

Można powiedzieć, dzień jak co dzień, to chyba ich trzecie bankructwo w ciągu ostatnich kilku lat. Jest to jednak okazała, by porozmawiać o trzech powiązanych ze sobą problemach niemieckiej gospodarki. Te problemy to zanik handlu stacjonarnego, pustoszenie centrów miast oraz stojące pusto nieruchomości komercyjne. Nie będę tu filozofował, ale podam kilka faktów z najbliższego otoczenia.

W mieście, w którym pracuję, jest centralny plac, na którym zjeżdżają się wszystkie tramwaje. Przy tym placu stoi właśnie duża Galeria Kaufhof, która została zamknięta jeszcze w ramach poprzedniego bankructwa. Kilkaset metrów dalej jest druga. Kiedyś chodziłem tam często. Teraz bardzo rzadko. Potrzebowałem czegoś na teraz, więc pojechałem do Galerii. Rozmiar niestety nie pasował, więc chciałem się zapytać pani, czy są mniejsze. Odpowiedz: nie mój dział. Pani nic nie robiła, stała tylko.

Po drugiej stronie placu jest centrum handlowe, w którym największą atrakcją był Saturn. Saturn to jest to samo co MediaMarkt tyle, że Saturn jest w tkance miejskiej. Od jakiegoś czasu, nie zauważyłem dokładnie kiedy, Saturn jest zamknięty. Lokal stoi pusty.

Przy stacji kolejowej, jakoś w 2002 roku z wielką pompą i obecnością Kanclerza otwarty został budynek o mocno nowoczesnej architekturze. Cały przeszklony. Miały tam odbywać się szkolenia z obsługi maszyn jednej z naszych miejscowych firm, założonej w 1850 roku. Dość szybko okazało się, że budynek nie daje rady z drganiami powodowanymi przez maszyny. Został zamieniony na biura i centrum konferencyjne. Byłem tam kilka razy na targach i różnych wykładach. Od początku kryzysu energetycznego w 2022 roku budynek stoi pusty. Nie daje się go dogrzać, ma być przebudowany.

Dodam, że mieszkam w bardzo dynamicznym mieście. Około 2010 roku z miasta wycofała się armia amerykańska, dzięki czemu miasto zyskało wolne tereny w atrakcyjnych lokalizacjach. Buduje się bardzo dużo, ale są to biurowce, laboratoria, centrum kongresowe i hotele.

Kilkadziesiąt kilometrów wzdłuż autostrady jest takie otwarte w 2005 roku centrum handlowe. Jeżdżę tam co dwa trzy-lata i tradycyjnie gdy dostaję nowy samochód. Pięć lat temu było tam jeszcze całkiem tłoczno, choć widziałem, że pojawiły się pojedyncze pustostany. Pod koniec 2022 było widać, że jest coraz więcej pustostanów, ale były jeszcze sklepy, w których można było coś kupić. Ostatni raz byłem w zeszłym roku i była to ostatnia sobota wakacji. Czas na kupowanie wyprawki na nowy rok szkolny. Parking przywitał mnie informacją o 1000 wolnych miejscach. Otwarte były chyba ze cztery sklepy.

Centra mniejszych miejscowości wymierają. Duże, która mają wystarczająco własnych, potencjalnych klientów jeszcze się trzymają. Jednak na deptakach miast takich po 50 000 i mniejszych hula wiatr. Następuje gastryfikacja. Zamyka się handel, a jeżeli coś się otwiera, to restauracje. Jeżeli jest to zwykła restauracja, to przyciąga ona ludzi, jeżeli jest to jednak shish bar, to przyciąga tylko bardzo konkretną klientelę. Jedyny handel, jaki się faktycznie rozwija to optyk. W mniejszych miejscowościach pojawia się efekt kuli śnieżnej. Klientów przyciąga różnorodność wyboru i każdy zamknięty sklep, powoduje też spadek potencjalnych klientów w pozostałych sklepach. Więc zamyka się kolejny sklep, powodując dalszy spadek zainteresowania ludzi tym miejscem. Potem kolejny …

Wszystkie poradniki finansów osobistych twierdzą, że nieruchomość komercyjna to najlepsza inwestycja na emeryturę. Te nieruchomoci komercyjne, typu centra handlowe czy budynki Galerii Kaufhof należą właśnie do przeróżnych funduszy inwestycyjnych. Powstaje jednak pytanie, ile tak naprawdę te budynki są jeszcze warte. Czy są jeszcze cokolwiek warte. Nie jest też jasne, jakie będzie to miało konsekwencje społeczne, gdy okaże się, że pieniądze zbierane i inwestowane w nieruchomości komercyjne warte są znacznie mniej, niż się spodziewano.

Jedna uwaga do wpisu “Bankructwo Galerii Kaufhof

Dodaj komentarz